poniedziałek, 25 listopada 2013

Facebook

Nie masz howrse ale chciałbyś/abyś dołączyć??? Możesz mi napisać na facebooku!!! klik

Opowiadanie od Amber

 Jak powstała wataha?

 Pewnego razu postanowiłam założyć watahę... Spacerowałam radośnie szukając miejsca na watahę... Zobaczyłam niewielki lasek... Coś za nim było. To było jakieś czerwone.
- Co to?- powiedziałam do siebie. Pobiegłam w stronę lasku. Chciałam po prostu wiedzieć co to.
Naglę zobaczyłam piękną łąkę z czerwonymi kwiatami... Zakochałam się w niej. Postanowiłam zbudować tu watahę... I do dziś ona czerpię radość z łąki♥.

Uwaga

Uwaga!!! Proszę nic nie wysyłać mi na lolcię7777 tylko na katkęjadkę!!! Przepraszam ale zablokowali mi konto...

sobota, 16 listopada 2013

Opowiadanie od Megan


Dołączyłam do watahy przez przypadek. Nie miłe wydarzenia, o któych nie zamierzałam nikomu opowiadać kłębiły się w mojej głowie. Nie mogłam uwierzyć, że to się zdarzyło kilka dni temu... To było przez przypadek! Ja nie chciałam... Nieważne. 
Błąkając się po przepięknych terenach doglądając cudy natury zobaczyłam małe siedlisko. Podbiegłam do ocywilizowanego miejsca i zobaczyłam dwie wilczyce. Przestraszyły się troszkę i odsunęły się. Powoli skradałam się nie myśląc nawet o zagadaniu. Rzuciłam się na leżącą sarnę koło nich - byłam głodna... 
- opanuj się! - wykrzyknęła czarna wilczyca z zielonymi pasemkami i odsunęła mnie od sarny, ale już jej nie uratowała. Podbiegłam do padliny i odciągnęłam w swoją stronę.
- my ją leczyłyśmy! - oznajmiła wściekła druga wadera. 
- co wy, wegetarianki? - zapytałam zaskoczona.
- nie! 
- dobra, dobra... Sorry. Nie wiedziałam, że istnieją wilki, które pomagają innym zwierzętom. Ja je tylko zjadam! Zależyło wam na niej? Coś dla was zrobiła?
- to nie znaczy, że mamy ją zżerać!
- dla mnie znaczy. - powiedziałam już rozkoszując się smakiem sarny. Dwie wadery odsunęły się z niesmakiem i starały się nie patrzeć w moją stronę.
- wegetarianki... - mruknęłam pod nosem. Po zjedzeniu sarny spróbowałam dowiedzieć się cokolwiek na temat tutejszych.
- to wataha? - zapytałam je mieląc w pysku resztki sarny.
- tak. 
- mała, ale...
- dołączysz?
- wiesz, prowadzę tryb koczowniczy życia od kilku dni, ale mogłabym to zmienić...
- czyli?
- tak. - odpowiedziałam stanowczo. - coś mała ta wataha. 
- nic nie porazdimy! Jest jeszcze jedna wilczyca.
- życzę szczęścia. Kto jest główną alfą?
-Amber.

Opowiadanie od Amber

W poniedziałek wybrałam się z Tiną na Blue Beach. Kąpałyśmy się...nagle 
usłyszałyśmy jakiś ryk.Poszłyśmy w stronę ryku. Zobaczyłyśmy sarnę a nad nią wielkiego jelenia... Bałyśmy się, jeleń był ogromny... Lesz musieliśmy pomóc sarnie. Powiedziałam Tinie żeby poszła lekarza, a ja zostanę przy sarnię. Zbliżyłam się do nich, lecz uważałam. Jeleń do mnie podchodził... w końcu stanęliśmy twarzą w twarz... Przełknełam ślinę. Jeleń patrzył na mnie jak bym była z innego świata. Jeleń nic mi nie zrobił. Usłyszałam szmery za mną. odwróciłam się, zobaczyłam Tinę z lekarzem. Lekarz pomógł sarnię, a ja i Tina ich odwiedzamy.

piątek, 15 listopada 2013

Powitajmy nowego wilka!







https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEg4wxiMERvmUq42PcP5jSrn5dVvgXpE633ucYOMOS4DfX3_2yGzGlRZmfYf6YwNAds2pc68tzyL1FFB_RDinPUH7NNnEj27oFfJFNXowdbABSp8ugGaOBXMLK6O_VcGTrIyHfaarMXYkQYx/s400/aaaaay2.jpg






mię: Megan
wiek: 4 lata (nieśmiertelna)
płeć: wadera
wygląd: jak na obrazku
przyjaciele: (tą rubryczkę można uzupełnić po zapoznaniu się z wilkami)
rasa: (np. wilk księżyca, wilk nocy, wilk światła, itp.)
cechy charakteru: miła, dla wrogów wręcz przeciwnie, zwykle wesoła, pomocna, nie naiwna, nie jest łatwo zdobyć jej zaufanie, pamiętliwa, czasem uszczypliwa,
moce: Megan ma MEGA duże moce związane z wodą, ponieważ jej patron to posejdon... Tworzenie wiru wodnego, roztapianie lodu, zamrażanie wody, zmienianie ciśnienia, temperatury i koloru wody i inne, wszystkie związane z wodą
partner: brak, szuka
zauroczenie: brak
potomstwo: brak
rodzina: nie pamięta
hierarchia: beta
towarzysz: brak
specjalizacja: dowódczyni magów
kamień: a po co jej?
patron: posejdon
właściciel: ladygaga15190




























Opowiadanie od Amber

  W poniedziałek wybrałam się z Tiną na Blue Beach. Kąpałyśmy się...nagle usłyszałyśmy jakiś ryk.
Poszłyśmy w stronę ryku.
 Zobaczyłyśmy sarnę a nad nią wielkiego jelenia... Bałyśmy się, jeleń był ogromny... Lesz musieliśmy pomóc sarnie. Powiedziałam Tinie żeby poszła lekarza, a ja zostanę przy sarnię. Zbliżyłam się do nich, lecz uważałam.
Jeleń do mnie podchodził... w końcu stanęliśmy twarzą w twarz... Przełknełam ślinę. Jeleń patrzył na mnie jak bym była z innego świata. Jeleń nic mi nie zrobił. Usłyszałam szmery za mną. odwróciłam się, zobaczyłam Tinę z lekarzem. Lekarz pomógł sarnię, a ja i Tina ich odwiedzamy.